piątek, 31 sierpnia 2018

,,A co ty w ogóle chcesz w przyszłości robić?!” czyli o tym jak stałam się dumną studentką polonistyki


,,A co ty w ogóle chcesz w przyszłości robić?!” czyli o tym jak stałam się dumną studentką polonistyki.

Studenci, studentki lub przyszli studenci, przyszłe studentki studiów humanistycznych pewnie nie raz słyszeliście to zgryźliwe pytanie. Pewnie nie raz odczuwaliście wstyd, kiedy ktoś pytał was co dalej. Ja słyszałam to niejednokrotnie. Począwszy od docinek brata ścisłowca kończąc na znajomych
i dalszej rodzinie, którzy jedyną ścieżkę mojej kariery upatrują w byciu nauczycielką (a wtedy załamują ręce, bo ja na nauczycielkę stanowczo się nie nadaję).

Wybór moich studiów był pokrętny, zmienny, chociaż ja byłam mniej więcej ukierunkowana na to, co chcę
w życiu robić. Wiedziałam, że chcę pisać i robić zdjęcia. Właśnie tym chciałam się zajmować
i w tym dać upust mojemu artystycznemu pierwiastkowi duszy. Wtedy stwierdziłam, że jedyny kierunek, jaki stworzono dla mnie to dziennikarstwo. Oczywiście im było bliżej ostatecznej decyzji, tym więcej w mojej głowie pojawiało się wątpliwości, codziennie budziłam się z nowym pomysłem na swoje życie. Rozmyślałam coraz różniejsze kierunki studiów w ofercie Uniwersytetu Wrocławskiego i Ekonomicznego, bo jedyne co wiedziałam, to, że chcę zostać w rodzinnym mieście. W końcu podjęłam ostateczną decyzję. Zaaplikowałam na dziennikarstwo i komunikację społeczną, zaś na drugi kierunek, tak na wszelki wypadek wybrałam filologię polską. Wtedy właśnie życie utarło mi noska, gdyż na studia z pierwszego wyboru się nie dostałam. Moje nazwisko trafiło do pierwszej dwudziestki listy rezerwowej. 



Kiedy dowiedziałam się o tym, że nie dostałam się na kierunek będący moim pierwszym wyborem przyjęłam to spokojnie.  Pewnie dlatego, że mail z wynikami rekrutacji przyszedł do mnie, gdy siedziałam z moją przyjaciółką na maltańskiej plaży i powtarzałam pewnie już setny raz jak bardzo podoba mi się to miejsce. Wtedy zamiast paniki i gorzkiego uczucia porażki opanowały mnie zupełnie inne myśli. Jakoś naturalnie zaczęły przychodzić mi do głowy refleksje pt. ,,widocznie tak miało być”.  Poczułam nawet ulgę, że nie pójdę na kierunek, na którym niby mi zależało, ale w głębi duszy, pomimo tego, co powtarzałam to wcale nie chciałam tam iść.  Pamiętam, że pomyślałam wtedy, iż mogę zamieszkać tu, na Malcie i sprzedawać pamiątki. Jest słońce, jest plaża, a ludzie uśmiechnięci. Czemu nie?

Niestety trzeba było myśleć realnie. Bilety do Polski miałam kupione, a ubrań w plecaku tylko na tydzień. Wtedy stwierdziłam, że skoro już na tę polonistykę się dostałam, skoro już tę opłatę rekrutacyjną zapłaciłam to pójdę na te studia. Co mi szkodzi. Najwyżej rzucę to przed końcem pierwszego semestru i na Maltę wrócę. Dziś jestem studentką drugiego roku. Studia okazały się być idealnym wyborem dla mnie. Studia humanistyczne nie nauczą Cię konkretnej wiedzy. Nie nauczą Cię jak robić to i tamto, nie dostaniesz przepisu jak dobrze napisać książkę
i sprzedać ją w milionowym nakładzie, ale uczą wielu innych, cennych rzeczy. Nauczą Cię myśleć, być wrażliwym, szukać szczegółów i łączyć fakty. Rozwiną Twoje umiejętności interpersonalne, ponieważ oprócz pisania prac pisemnych przewidywane są zajęcia z kultury języka polskiego czy retoryki stosowanej. Poszerzysz swoje horyzonty o setki przeczytanych książek, a wszyscy dobrze wiemy jak ważne jest bycie oczytanym.  I przede wszystkim… Jeśli czujesz blusa w tym kierunku, to trzy lata licencjatu będą po prostu miło spędzonym czasem. Nawet nie wiecie jak bardzo potrafię być szczęśliwa, gdy myślę, że moja nauka do kolokwium to leżenie w łóżku
i czytanie kolejnej książki. Byłoby za pięknie jednak, gdyby studia składały się tylko z takich epizodów, bo przecież gdzieś musi być jeszcze miejsce na zajęcia z łaciny czy gramatyki historycznej. Mimo to studia są najzwyczajniej w świecie przyjemne. Nie nakładają presji.  Dają satysfakcję.

Jeżeli jesteś przed wyborem swojej dalszej ścieżki kształcenia i boisz się dokonać wyboru, tylko dlatego, że patrzysz na opinię innych – natychmiast przestań! Osobiście uważam, że na studiach nikt nie powinien pozostać bierny. Jest to czas, kiedy intensywnie możemy odkrywać siebie i sprawdzać swoje możliwości. Uważam, że zdecydowanie lepsze jest studiowanie czegoś z przyjemnością
i rozwijanie się w tym, niż nauka z przymusu. Drodzy humaniści, głowa do góry, my też jesteśmy potrzebni światu, więc nie przejmujcie się. Nie zamykajcie się na siłę w klasach mat-fiz, a potem nie leczcie się na nerwicę, gdy będziecie próbowali utrzymać się na politechnice. Jeśli tylko wasze serducho podpowiada wam, że nie tędy droga to róbcie to, do czego zostaliście stworzeni.
I przestańcie się tego wstydzić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Mepriz , Blogger