środa, 7 listopada 2018

Instrukcja obsługi czytania poezji



Poezja jest wspaniałym wynalazkiem, który od tysięcy lat dawał możliwość upustu ludzkim emocją.
Zupełnie nie rozumiem dlaczego dziś jest wycinkiem całości, który składa się na literaturę. wycinek ten jest przez większość z nas pomijany, niezauważany... Z poezją wiążą się również dziwne, stereotypowe skojarzenia. Jednym przyjdzie na myśl postać zadufanego w sobie intelektualisty, który czyta poezję, bo to nie literatura dla pospólstwa. Inni pomyślą o pretensjonalnym pseudoartyście we francuskim berecie i butelce szkockiej w dłoni. Tylko ciągle zastanawiam się... Dlaczego? Poezja zawsze była tworzona dla nas. Zwykłych ludzi. Abyśmy ją czytali, przeżywali i chłonęli, nie omijali.

Warto ją czytać, gdyż jest to bardzo intymny proces. Jest to jak gra w kalambury na której bardzo musimy się skoncentrować, nie pozwalać się rozpraszać. Trenuje nasz mózg, wyobraźnię, pozwala dopowiadać pewne rzeczy, przepuszczać je przez siebie i przenieść się w zupełnie inny świat. Większość z nas zapewne jest do niej zrażona, bo po latach edukacji poezja kojarzy się nam z podmiotem lirycznym, środkami artystycznego wyrazu, Mickiewiczem i Szymborską. Słuchaniem, że to nie jest do końca tak jak nam się wydaje, gdyż nasze Panie Nauczyciel były z Norwidem na kawie i wiedzą ,,co miał na myśli" pisząc ,,W Weronie". Ale przecież nie wolno nam się zniechęcać. Gwarantuję, że jeśli odetniemy się od szkolnych nawyków to przestaniemy krzywić się na sam widok symetrycznie poukładanych wersów. Kiedy przestaniemy szukać rymów żeńskich i męskich czy sylab po których pada średniówka, skupimy się zaś na słowach i obrazach jakie malują to... Pokochamy ten proces. Zobaczycie, że ta dumnie brzmiąca poezja może być tak samo fajna jak tekst ulubionej piosenki. Wystarczy odciąć się od tej niczym wyciągniętej z laboratorium ,,analizy wiersza" i podejść do tego inaczej. Stąd mój przepis na to, jak spędzić chwile z tomikiem wierszy w ręku i delektować się nim strona po stronie.

1. Stwórz dla siebie atmosferę taką jaką lubisz

Jest to chyba dość oczywista sprawa. Proces czytania poezji ma być dla nas czymś relaksującym, warto więc zadbać o odpowiednią atmosferę. Każdy z nas wie co lubi najbardziej i to siebie w tym wypadku powinien posłuchać. Może gorąca kąpiel z lampka wina? Może ławka w parku w jesienne popołudnie, kiedy złote drzewa oświetla delikatne, słoneczne światło? A może po po prostu własne łóżko, herbata i jazzowa muzyka w tle? Możliwości i kombinacji jest tysiące i każdy z nas powinien wybrać coś dla siebie.



2. Pamiętaj, że to nie podmiot liryczny tylko autor

Jak ja nie znosiłam tego ciągłego wpajania pojęcia podmiotu lirycznego. Do tej pory nie rozumiem kim on jest. Pamiętaj, że to co widzimy zostało napisane przez żywego człowieka. Nieważne, że słowa mogą być włożone w usta Eneasza czy leśnej nimfy. To człowiek taki jak my siedział nad kartką papieru, on się zastanawiał i trudził tworząc ów utwór. To on nam chciał coś przekazać. Czytanie poezji to jak zabawa w tabu z drugim człowiekiem. To on do nas mówi, zaś my musimy domyśleć się o co mu chodzi, chociaż czasem tłumaczy pewne rzeczy bardzo na około.

3. Dowiedz się czegokolwiek na temat autora

Zazwyczaj wystarczy 5 minutowy research wpisując nazwisko w google. Warto po prostu wiedzieć kim jest osoba, która do nas mówi. Kiedy żyła, w jakiej epoce tworzyła, w jakim kraju, czym się zajmowała. Zupełnie inaczej odbierzemy wiersze nieszczęśliwie zakochanego młodzieńca, inaczej zmieniającego kobiety jak skarpetki Witkacego.

4. Spróbuj zaprzyjaźnić się z podstawowymi motywami literackimi

To właściwie nie obowiązkowy punkt, raczej przeznaczony dla tych ambitniejszych czytelników. Większość pewnie będziemy kojarzyć z czasów szkolnych i stopniowo sobie je przypominać. Po prostu warto wiedzieć kim była Wenus, kiedy poeta będzie przyrównywał do niej swoją wybrankę.



5. Czytaj wiersze zdaniami nie wersami

Mówimy też zdaniami, prawda? Tak samo warto czytać wiersze, kiedy chcemy je zrozumieć. Nienaturalnie wplecione pauzy są stworzone po to, aby wiersz ładnie brzmiał, gdy chcemy go wyrecytować. Aby go zrozumieć musimy po prostu przełożyć go na zdania. Spójrz na fragment utworu K.K. Baczyńskiego ,,Zatoki".

Od szumiących fal zatok
serce mi ogłuchło,
napełnione przestrzenią
błękitem napuchłą.
Słowa szare jak skały,
niepotrzebne, huczące,
przetapiały się w złoto
w lawie słońca gorącej.

A teraz po ludzku, w zdaniach, tak żeby zrozumieć:

Od szumiących fal zatok serce mi ogłuchło. Napełnione przestrzenią, błękitem napuchłą. Słowa szare jak skały, niepotrzebne, huczące przetapiały się w złoto w lawie słońca gorącej.

Już teraz jesteście w stanie wyobrazić sobie niespełna dwudziestoletniego Krzysia stojącego nad brzegiem morza, którego serce zachwyca się pięknym widokiem? Widzicie jak słowa same pod wpływem emocji przychodzą mu do głowy i tworzy swój wiersz?


6. Jeśli nie rozumiesz, to w myślach omów sobie o czym każde zdanie było

Po prostu zatrzymaj się, popatrz na zdanie i zastanów się co może ono znaczyć. Czasem poprzez zawiłą składnie ciężko jest coś zauważyć od razu. Wróćmy do powyższego przykładu.

Od szumiących fal zatok serce mi ogłuchło. Napełnione przestrzenią, błękitem napuchłą.

Jeśli nie za bardzo wiemy od razu o co chodzi warto się tu zatrzymać i chwilę zastanowić. Nie od razu widać, że serce zostało napełnione przestrzenią błękitem napuchłą, czyli po prostu pięknym morskim krajobrazem, gdzie pełno jest morskiego koloru wody i błękitnego nieba. Niebieski jest tam po prostu wszechobecny.

7. Nie zawsze szukaj drugiego dna

I to jest chyba najważniejszy punkt całego mojego wywodu. Nie zawsze zwyczajny opis porannych czynności czy spaceru przez wieczorne ulice Paryża muszą nieść głębsze przesłanie. Niech odpowiedź na klasyczne pytanie ,,co autor miał na myśli" nie będzie celem samym w sobie. Niech będzie nim zabawa z poetą w zgadywanki. Jeśli nie zrozumiemy danego utworu to też nic się nie stanie. Po prostu warto wtedy przerzucić kartkę dalej i zająć się kolejnym utworem. Czytanie poezji ma być przede wszystkim zabawą, nie powodem do frustracji. Między nami to niektóre wiersze są po prostu o niczym. Tak jak powieści, filmy czy piosenki. 


Jesień to idealny czas aby spróbować zaprzyjaźnić się z poezją. Może nawet spróbować napisać coś samemu? Osobiście uważam, że oprócz tych okropnych wiatrów, ciemnych poranków to jesień jest najbardziej liryczną porą roku. Wtedy właśnie wchłaniam największą ilość książek, nowej muzyki czy filmów. Bardzo często staram się próbować wtedy czegoś nowego. Upiec ciasto z nowego przepisu, zrobić rzecz, której nigdy wcześniej nie robiłam, chociażby wspinaczka. Może Ty również spróbujesz czegoś nowego lub dasz druga szansę poezji? Spotkaj się z nią choć na jeden wieczorek i pozwólcie się poznać od nowa, bez szkolnych uprzedzeń. Kto wie, może polubicie się już na dobre?



2 komentarze:

  1. W moich utopijnych wyobrażeniach Witkacy nadal kocha Jadzię, okej? :D
    A poradnik jest sensowny i myślę, że 6 punkt może wielu osobom pomóc. Dopóki nie zabiorą się za Białoszewskiego Mirona. Bo jego wierszom już nic nie pomoże.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha, zdecydowanie nie jest to najprostsze zadanie. Ale w czytaniu poezji również nabiera się wprawy. Może nie jest to autor z którym warto zaczynać swoją przygodę, ale zostawić go sobie na deser. Albo przejść do punktu 7 i zmienić repertuar :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Mepriz , Blogger