piątek, 7 września 2018

10 rzeczy, które musisz zrobić w Paryżu



Nie wiem czy istnieje na świecie kobieta, która nigdy nie marzyła o wizycie w Paryżu. Wyobrażenia dotyczące magicznego miasta zakochanych sprawiają, że w naszej wyobraźni figuruje ono jako jakieś takie magiczne miejsce. Każdy jest tam piękny i szykowny, na uliczkach gra akordeon, kobiety noszą szpilki, mężczyźni są ogoleni zaś w powietrzu nie czuć spalin tylko zapach Chanel N°5.  Niestety wielu ludzi po przyjeździe do miasta zakochanych zderza się z ogromnym rozczarowaniem.  Miasto w rzeczywistości wcale nie wygląda tak magicznie jak w komediach romantycznych. Wręcz przeciwnie, na Champs Élysées niemożliwe jest powolne spacerowanie i delektowanie się widokiem sklepowych wystaw. Niestety, trzeba trzymać się za portfele, by uniknąć kradzieży, omijać zgraje turystów i głośno krzyczeć, bo hałas i zgiełk jest ogromny. 

Niby to wszystko wiemy bo nie jeden znajomy znajomego już w Paryżu był. Jednak dalej tam jeździmy. Dlaczego? Ano dlatego, że Paryż dalej pozostaje cudownym miastem. Tylko trzeba dać mu szansę i przestać patrzeć przez pryzmat tego, co przez kilkadziesiąt lat wmawiała nam popkultura. Oderwać od niego łatkę szyku czy elegancji i patrzeć po prostu jak na dużą europejską metropolię, która jest super. Ja żeby zakochać się w Paryżu potrzebowałam tam wrócić i zrobić te rzeczy, na które nie miałam czasu podczas swojego pierwszego, dwudniowego pobytu.  Dlatego przygotowałam listę zadań, które koniecznie trzeba zrobić w Paryżu. I błagam, zrezygnujcie choć z jednej godziny dłużej w Luwrze chociażby dla jednej pozycji. W Paryżu po prostu trzeba zwolnić i poczuć ducha tego miasta, który gdzieś głęboko, głęboko się skrywa.

1. Wejść na łuk triumfalny i zobaczyć panoramę Paryża wraz z wierzą Eiffla 



Banalny pomysł i pewnie większość z was i tak by go zrobiła. Znalazł się na tej liście jednak dlatego, że chciałabym zaznaczyć iż panorama rozciągająca się z Łuku Triumfalnego jest po prostu piękna, gdyż widać z niej Paryż w detalach. Widać też jego wizytówkę, czyli wieżę Eiffla, która dumnie przypomina w jakim mieście się znajdujemy. Bez sensu według mnie jest wchodzić na samą żelazną damę, bo czym jest widok Paryża bez niej? Ponadto wejście na Łuk Triumfalne dla obywateli Unii Europejskiej do 26 roku życia jest darmowe. 

2. Zjeść słynnego macaronsa



Na pewno spacerując po ulicach Paryża zauważycie punkty sprzedaży tych absolutnie fenomenalnych słodkości z instagrama. Są to okrągłe ciasteczka pieczone na mące migdałowej. Jeśli mieliście okazję skosztować ich w Polsce, zapewne nie sprostały waszym oczekiwaniom. Rozumiem to, sama miałam podobne doświadczenia były suche i nie powalały na kolana. Kiedy jednak spróbowałam ich we Francji zupełnie oszalałam na ich punkcie! Pewnie wielu z was wystraszy cena, bo ok 2 euro za jedno malutkie ciasteczko... Nie zastanawiajcie się, warto. Nie oszczędzajcie i nie kupujcie tych gotowych, paczkowanych z marketowych półek. Zaufajcie mi i kupcie te we francuskiej pâtisserie. Polecam te czekoladowe! 

3. Wypić winko w knajpie lub plenerze



Knajpy w Paryżu praktycznie o każdej godzinie są pełne. Życie towarzyskie i spotkania na mieście, szczególnie wśród starszych osób są tu dużo bardziej popularne niż w Polsce.  Jako, że Francja 
w końcu kojarzy się z winami i śmierdzącymi serami, to wina po prostu trzeba spróbować. Zimową porą bardzo polecam knajpkę. Jeżeli będziecie mieli  przyjemność odwiedzać Paryż, gdy już będzie cieplej polecam kupić po prostu całą butelkę, orzeszki lub jakieś owoce i udać się nad Sekwanę. We Francji butelkę dobrego wina można kupić już za 2-3 euro. Poza tym dobra wiadomość jest taka, że policja nie wlepia mandatów za picie go w miejscu publicznym. Bo przecież wino we Francji to nie alkohol. 

4.  Nocna wizyta na Placu Tocadero 

Jest to plac znajdujący się tuż obok wieży Eiffla, oddzielony od niej Sekwaną. Swoją nazwę zawdzięcza wygranej bitwie pod Tocadero w Hiszpanii. W dzień widać stąd idealnie chlubę Paryża, większość zdjęć jakie możemy oglądać w internecie została zrobiona właśnie tam. Jeżeli chcemy zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie lub te bardzo oklepane, na którym ,,trzymamy" na dłoni wierzę Eiffla będzie to idealne miejsce.  Polecam wybrać się na spacer po ulicach Paryża nocą i zaznaczyć sobie plac jako punkt docelowy. Wieża jest wtedy pięknie oświetlona i przez chwilę można poczuć się jak w komedii Woody'ego Allena ,,O północy w Paryżu". 

5.  Wizyta w boulangerie i francuskie śniadanie



Pewnie obiło wam się o uszy, że typowe francuskie śniadanie składa się z croissanta, kawy i szklanki soku. To prawda. Pierwszy posiłek jest ograniczony przez francuzów do minimum. Dużo bardziej celebrują późne kolacje jedzone w towarzystwie. Francuskie piekarnie dbają o jakość swoich produktów, możemy znaleźć tam również dużo rodzinnych biznesów. Wypieki są tam świeże, gdyż bardzo często nie są przywożone do punktu sprzedaży z rana, tylko wypiekane na miejscu. Bardzo nie lubię uczucia, gdy kupuję z rana świeżą drożdżówkę, która uśmiecha się do mnie zza lady, a kiedy biorę ją do ust okazuje się być sucha. Po wyjściu z boulangerii nigdy nie doznałam podobnego rozczarowania. Chociaż ceny słodkich produktów śniadaniowych nie należą do najniższych to warto chociaż raz zaserwować sobie taką poranną ucztę. Jeśli mamy chęci i potrafimy szybko się rano zebrać, polecam zjedzenie na kocyku w plenerze np. Ogrodach Luksemburkich. Kawę na wynos kupimy niemal w każdej napotkanej kawiarni za niedużą sumę ok 2 euro (jeśli nie jest blisko jakiegoś turystycznego miejsca). 

6. Iść do kina



Może to wydaje się dziwne, ale nie mówię tu o kinie takim jak w Polsce. Może niektórzy pamiętają jeszcze erę kin studyjnych. Nie było tam ogromnego ekranu na całą sale ani numerowanych rzędów. Sale często  nie były większe od przeciętnego mieszkania z nie za dużym ekranem i kilkoma rzędami krzeseł. Chwała za to, że w Paryżu takie kina się zachowały i wciąż przyciągają do siebie rzeszę filmowych maniaków. Nie uświadczymy tam nowości, lecz stare, dobre, klasyczne tytuły. To takie trochę wehikuł w czasie, które przenosi nas do lat 60 kiedy to Paryż był stolicą kina. Przyznam się szczerze, że jako fanka kinematografii wizyta w paryskim kinie była punktem na mojej bucket list. Na szczęście już spełnionym. Filmy grane są w oryginalnym języku z francuskimi napisami. Polecam więc coś anglojęzycznego, chyba, że radzicie sobie z francuskim. Ja miałam przyjemność oglądać ,,Ptaki" Hitchcocka i byłam tym wieczorem wręcz wzruszona. Oglądanie filmu w takim miejscu 
 z ludźmi rzeczywiście zainteresowanymi jest zupełnie bardziej intymnym doświadczeniem. 

7. Kupić pamiątkę od bukinistów


Na obu wybrzeżach Sekwany w okolicach katedry Notre Dame rozciągają się charakterystyczne, zielone budki. Jest to część miasta należąca do bukinistów. Określenie to odnosi się do ulicznych handlarzy oferujących stare książki, plakaty, komiksy, mapy czy pierwsze numery Vogue. Początkowo określenie to odnosiło się właśnie do paryskich antykwariuszy. Zawód bukinisty znany jest od średniowiecza, lecz na przełomie lat uległ zmianie. Dziś oprócz wymienionych wyżej możemy znaleźć tam kartki pocztowe, magnesy czy inne, nieco bardziej eleganckie pamiątki. Jeśli chcemy przywieźć sobie pocztówkę z Paryża  warto udać się właśnie tam. Jeśli nie, warto po prostu przyjść i popatrzeć. 

8. Zatrzymać się na kawę

Coś bardzo oczywistego. Warto poszukać kawiarni troszkę głębiej. Skręcić kilka razy w lewo, kilka razy w prawo, oddalić się od głównej ulicy i na pewno zatrzymamy się gdzieś, gdzie kawa nie kosztuje 6 euro. Jest to mój mały zwyczaj, że gdziekolwiek nie jestem staram się usiąść w miłym miejscu, najlepiej ze stolikami na ulicy na kawę. Poobserwować ludzi. Jak się w danym miejscu ubierają, czy rozmawiają skrycie czy tryska w nich energia, jak przechodzą przez ulicę, jak jeżdżą samochody. Zatrzymać się i po prostu patrzeć. Pogapcie się troszkę na ludzi przy stoliku obok, na kelnera czy panią palącą papierosa po przeciwnej stronie ulicy. Wyobraźcie sobie, że tutaj  mieszkacie i czekacie na kogoś z kim umówiliście się w kawiarni. Dla bardziej otwartych, może spróbujcie nawet zamówić kawę w języku miłości? 

9. Usiąść na schodach prowadzących do Bazyliki Sacré-Cœur i zauważyć jak biały jest Paryż

Bazylika Najświętszego Serca znajduje się na samym szczycie wzgórza Montmartre. Prowadzą do niej długie, długie białe schody. Usiądźcie na nich wieczorem przy zachodzie słońca i popatrzcie na Paryż. Widać, że zabudowa miasta jest jednolicie biała. Całe miasto sprawia wrażenie porcelanowego. Będąc tam, zamiast od razu uciekać do stacji metra warto troszkę pobłądzić po samej dzielnicy Montmart. Zaczynając od placu artystów Tertre warto poskręcać w przypadkowe zakamarki. Zabudowa tej części miasta zdecydowanie różni się od reszty. Stare kamienice i wąskie uliczki były niegdyś miejscem zamieszkania bohemy artystycznej. Charakterystyczne są tutaj eleganckie latarnie, schodki (w końcu to dzielnica na wzgórzu) i drewniane okiennice w oknach. Tutaj znów można odnaleźć pierwiastek tego szykownego Paryża znanego z filmów.

10. Spacer po cmentarzu Pere-Lachaise







Tutaj zapewne zwabi was grób Fryderyka Chopina i co poniektórych Jimma Morrisona. Mam wrażenie, że jest on częściej odwiedzany niż żaden inny. Jak tylko przestaniecie być skupieni na szukaniu tych dwóch przysłowiowych igieł w stogu siana schowajcie mapę do kieszeni
i pospacerujcie. Nigdy wcześniej nie byłam na podobnym cmentarzu. Przypomina nieco te Żydowskie  w Polsce. Ma pełno brukowanych alejek, drzew, tajemniczych zakrętów. Jest na nim bardzo cicho i spokojnie. Nagrobki stanowią zazwyczaj ogromne krypty zamożnych rodzin.


Jeżeli byliście kiedykolwiek w Paryżu chętnie dowiem się o waszych wrażeniach. Co wam się podobało? Zostaliście zauroczeni czy odrzuceni? Jeśli chcecie odwiedzić to miejsce, to powiedzcie dlaczego. Tak jak wspomniałam wcześniej, potrzebowałam do Paryża wrócić, aby pozwolić się
w nim zakochać. Ale jak już się zakochałam to bez opamiętania i chyba na całe życie.




7 komentarzy:

  1. wszystko spoko, ale wina i kawy nie piję ! może kiedyś się uda zwiedzić Paryż, chociaż mi się marzy Hiszpania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też w Hiszpanii nigdy nie byłam i ciągle o niej marzę, jednak ciepły limat i wyspy to cała ja ;)

      Usuń
  2. Chciałbym kiedyś odwiedzić Paryż :) zjeść oryginalnego croissanta i zobaczyć panoramę tego urokliwego miasta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo bardzo polecam wizytę. Tak jak pisałam powyżej, za pierwszym raze możemy być troszkę rozczarowani. Ale miasto da się pokochać! Warto je odwiedzico zwłaszcza, że żyjemy w czasach kiedy lot do Paryza możemy kupić w cenie bluzki sieciówce :)

      Usuń
  3. Paryż jest mega inspiracyjny - nie ukrywam, że w bliżej bądź dalszej przyszłości chciałabym osobiście odwiedzić ten malowniczy zakątek :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest cudowny, chociaz nie takie wcale malowniczy :)

      Usuń
  4. Kurcze cały czas odkładam wizytę w Paryżu, muszę w końcu się tam wybrać, bo jest to kierunek wart uwagi :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Mepriz , Blogger