piątek, 5 października 2018

10 rzeczy do zrobienia w Atenach – jak wyciągnąć z miasta to co najlepsze








Wakacje dawno dobiegły końca, pogoda również nie daje o tym zapomnieć przez ostatnie dni. Każdy włożył już pewnie jesienny uniform, kupił do szafki zapas herbaty, może nawet co poniektórzy złapali pierwsze jesienne przeziębienie. Jesień bywa piękną porą roku, szczególnie ta wczesna na przełomie września i października. Nie ukrywam jednak, że chyba jestem pierwszą osobą na tym świecie, która z nostalgią wraca do wakacji. Dlatego właśnie często uciekam wspomnieniami czy przeglądam zdjęcia z tej najlepszej według mnie pory roku. Tak będzie i dziś, bo myślami wracam do Aten.

W poprzednim wpisie, który możecie przeczytać TUTAJ pisałam o tym jak właściwie w Atenach się znalazłam. Wyraziłam też swoją ogólną opinię o tym mieście, co mnie zauroczyło, co zaskoczyło, a co wręcz odrzuciło. Ciężko mi jednoznacznie określić jakie dokładnie wrażenie wywarło na mnie to miejsce. Wiem jedno, jest kilka rzeczy, które trzeba koniecznie w Atenach zrobić, aby wyssać z miasta to co najlepsze. Aby przenieść się choć na chwilę w świat starożytnych greków i poczuć, że faktycznie jesteśmy w miejscu, które można nazwać początkiem naszej cywilizacji.  Nie samą historią jednak szczycą się Ateny, bowiem będąc w tym miejscu można posmakować choć przez chwilę tego, jak wygląda życie w dużym, Europejskim mieście w którym jednocześnie drzemie głośny i wesoły bałkański duch.

1.  Przebiec się po Stadionie Panatenajskim

Grecy nazywają go Kalimarmaro, co oznacza zbudowany z dobrego marmuru i właśnie pod tą nazwą częściej wśród nich funkcjonuje. Początki budowli sięgają do III wieku przed naszą erą i pierwotnie był on zbudowany z drewna, dziś możemy podziwiać jego marmurową rekonstrukcję. Jest ogromny, jasny i pięknie zharmonizowany jak przystało na grecką architekturę. Można obejrzeć go z ulicy, ja polecam jednak wyskubać 3 euro z portfela i po prostu tam być. Usiąść na trybunach, wejść na ich najwyższe piętro czy właśnie przebiec się choć kawałek po bieżni. Choć przez chwilę wyobrazić sobie, że znajdujemy się wśród innych olimpijczyków z nagim i pięknie wyrzeźbionym ciałem, trybuny wypełniają tłumy, a gdzieś w oddali na najlepszego czeka wieniec laurowy.



2. Kąpiel w morzu

Rzecz prosta, ale czym są wakacje bez kąpieli w morzu? Analogicznie czym jest wizyta w ,,ciepłych krajach" bez słono-orzeźwiającej kąpieli? Trzeba pamiętać, że Ateny są i zawsze były miastem portowym. Należy więc wrzucić do plecaka ręczniczek i strój kąpielowy, następnie w przerwie między zwiedzaniem mieć na uwadze wypad na plażę. Albo zaplanować cały dzień wygrzewania się i chłodzenia na zmianę. Czego dusza zapragnie.

3. Wizyta na Anafiotce

Wchodząc w ten malutki zakątek w samym sercu miasta przez chwilę czułam się jak Alicja wchodząca do Krainy Czarów. Nie przesadzam, dzięki temu magicznemu zaułkowi możemy choć na chwilę przenieść się na wyspy greckie. Zupełnie jak cykladzcy robotnicy, którzy przenieśli sobie wyspy w samo centrum miasta. Anafiotka jest to malutki skrawek dzielnicy Plaka, który został zabudowany w nielegalny sposób przez robotników, którzy przybyli do Aten. I te charakterystyczne białe domki z czerwoną dachówką, wąskie uliczki, schodki i kociaki wylegujące się na każdym kroku zagościły w Atenach na zawsze. Polecam wybrać się tutaj chwilę przed zachodem słońca, gdyż światło wtedy najpiękniej odbija się od bielonych budynków.



4. Wypić frappe

Myślę, że nikt nie będzie się temu opierał, zwłaszcza po kilkugodzinnym spacerze w palącym słońcu. Choć sama jestem zwolennikiem zwykłej czarnej  kawy bez dodatków to ten grecki specjał stał się moim nieodłącznym towarzyszem w zwiedzaniu. Połączenie kawy rozpuszczalnej, lodu, cukru i dużej ilości mleka nigdzie nie smakowało mi tak dobrze jak właśnie w Grecji. Tradycyjnie będę zachęcać do chwili odpoczynku i zatrzymania się w kawiarni. Zwłaszcza, gdy uda nam się odnaleźć przyjemne, zaciszne miejsce i wypicia kawy na miejscu, nie w plastikowym kubku na wynos. Była to jedna z rzeczy, która przeraziła mnie w Atenach – ilość odpadów generowanych przez samych Greków, którzy piją frappe takeaway czyli w plastikowym kubku ze słomką.



5. Wspiąć się na Akropol i pobłądzić po okolicznych ruinach

Droga na Akropol prowadzi przez kolejne ruiny i pozostałości po naszych przodkach. Po drodze możemy znaleźć Teatr Dionizosa czy Odeon Herodota Attyka jak i wiele innych pozostałości. Warto przy każdym się zatrzymać, napić wody, wziąć chwilę oddechu i może poczytać o tym miejscu jakieś ciekawostki. Usiąść na ławce w cieniu oliwnego drzewa i popatrzeć. Pomyśleć jak wiele pracy kosztowało ludzi wzniesienie tak majestatycznych budowli bez dźwigu i innych maszyn pomocniczych. Wyobrazić sobie jak wyglądali przybywający tu w swoich epiblematiach Grecy, którzy przychodzili składać tu swe modły czy ofiary lub gdy spali tygodniami pod świątynią Asklepiosa czekając na sen w którym bożek podpowie im jak wyleczyć się z ciężkiej choroby. Polecam skorzystać i oddać się tym refleksjom po drodze, gdyż na górze czekają na nas najlepsze i najlepiej zachowane zabytki jak również dzikie tłumy turystów.



6. Najeść się granatów i pomarańczy

Tutaj chyba nic dodać nic ująć. Grzechem będzie nie jeść lokalnych owoców będąc w miejscu gdzie są one trzy razy tańsze niż w naszym kraju i... dziesięć razy pyszniejsze. Powiem szczerze, że nigdy nie jadłam tak pysznej pomarańczy jak ta niepozorna, mała z plamkami na skórce, miejscami zielona, zakupiona na targu była najsłodszą, najsoczystszą tym samym nie aromatyzowaną pomarańczą jaką jadłam.



7. Obejrzeć zmianę warty żołnierzy pod Parlamentem

Parlament w Atenach to jeden chyba z najbrzydszych budynków w całej stolicy. Pod nim stacjonują żołnierze, którzy o każdej pełnej godzinie w bardzo cudaczny sposób przechodzą zmianę warty. Jest to zjawisko niecodzienne, dla mnie osobiście przypominające długie bocianie kroki wykonywane  na komendę przewodniczącego. Ciężko mi było się nie uśmiechać,  choć wiem, że nie wypada. Warto je zobaczyć, zwłaszcza, że w Polsce nie przykłada się do tego aż tak wielkiej uwagi.



8. Wizyta na tagu głównym na placu Omonia

Nie polecam spacerowania tam w pojedynkę, szczególnie wieczorową porą. Dzielnica ma niezbyt dobrą sławę nawet wśród samych Greków. Wieczorami stanowi miejsce spotkań dla wszystkich typów spod ciemnej gwiazdy, których za dnia tam również nie brakuje. Osobiście skusił mnie tam sam targ, bo od zawsze lubiłam w takie miejsca chodzić i był to targ z prawdziwego zdarzenia na którym można było znaleźć wszystko. Łącznie z targiem mięsnym i rybnym tylko i wyłącznie dla osób o mocnych nerwach bo zapach i widok krwi z każdej strony nie należał do najprzyjemniejszych. Jednak miejsce to stanowiło dla mnie przypomnienie, że znajdujemy się właśnie na Bałkanach. Tych kolorowych, głośnych i radosnych.

9. Zjeść pitę gyros w przydrożnym fastfoodzie

Nie spróbować greckiej pity to tak jak nie zjeść pizzy we Włoszech czy kebaba w Turcji. Ten niezwykle tani i pyszny fastfood jest przysmakiem tubylców i turystów zazwyczaj też. Jego ceny to zazwyczaj od 1,5 do 4 euro w zależności od miejsca. To co odróżniało grecką pitę od tej jedzonej przeze mnie w Polsce to fakt, że razem z mięsem, warzywami i sosem w pieczywo zawijane były frytki co po kilku minutach nie stanowiło najlepszego połączenia. Wzięłam się jednak na sposób i najpierw wyjadałam frytki a dopiero potem całą resztę i było pysznie.

10. Oglądać zachód słońca ze Wzgórza Muz

To jest punkt obowiązkowy dla każdego, kto będzie miał okazję spędzić choć jeden wieczór w Atenach.  Był to jeden z najbardziej zjawiskowych zachodów słońca jakie miałam okazję oglądać w swoim życiu. Sama droga na wzgórze jest bardzo przyjemna, prowadząca przez oliwne aleje wciąż zataczające serpentyny. Całe wzgórze gdy jest skąpane w promieniach zachodzącego słońca wydaje się być żółte. Po jednej stronie widać majestatycznie stojący Akropol, po drugiej zaś zabudowę miasta i znajdujące się w oddali morze oraz pobliskie wyspy. To najlepszy punkt widokowy na jakim kiedykolwiek byłam. Ciekawostką jest, że fragment wzgórza był przeznaczony dawniej na więzienie w którym znajdował się między innymi Sokrates.  Skubany, piękne miał te widoki!


Mam nadzieję, że zainspirujecie się choć jedną pozycją z listy rzeczy do zrobienia w Greckiej stolicy. Sama nie wyobrażam sobie jak mój wyjazd wyglądałby bez oglądania zachodu słońca z widokiem na akropol czy litrów frappe. Jeśli byliście w Atenach co polecilibyście zobaczyć przyjezdnym? Są według was jakieś rzeczy, które koniecznie trzeba zrobić, których nie umieściłam na swojej liście?

10 komentarzy:

  1. Grecy kochają kawę, a frappe ma zupełnie inny smak niż kawy mrożone w Polsce. Ma taki kwaśny posmak, mojemu chłopakowi no bardziej smakuje polska kawka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj tak jakbym tam pojechała musiałabym spróbować okolicznych cytrusów :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie! Próbowałam i we Włoszech i w Chorwacji, lecz greckich nie przebilo :)

      Usuń
  3. Ja nigdy w Atenach nie byłam, jednak teraz pojawiają się loty w bardzo okazyjnych cenach właśnie w to miejsce. Rozważam więc mini-wyjazd i jeśli dojdzie do jego realizacji, z pewnością wezmę pod uwagę wymienione przez Ciebie miejsca!

    Buziaki!
    www.nataliasiejka.pl (klik)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moze sama jeszcze odkryjesz odkryjesz nowego? Kto wie. Trzymam kciuki za Twój wyjazd :)

      Usuń
  4. Anafiotce śni mi się po nocach :) i to dosłownie :D tak mocno chciałbym to zobaczyć na własne oczy :)
    świetne porady dla osób planujących wycieczkę do Grecji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) szukaj tanich lotów na wiosnę i w drogę marzenia są po to, żeby je spełniać :)

      Usuń
  5. Chętnie wrócę do tego posta, jak będę się kiedyś wybierał do Aten. Dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. W Atenach jeszcze nie byłam, ale planuję się tam wybrać niebawem, więc wtedy na pewno skorzystam z Twojego posta! :D

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Mepriz , Blogger